Z czasem będzie lepiej...
'Wszystko w życiu jest magią, którą trzeba znaleźć.'
Przedstawiam wam mojego najlepszego małego człowieka w życiu. Jeszcze małego bo za jakiś czas urośnie i pójdzie swoją drogą. Do tego czasu korzystam z każdej chwili.
Tak naprawdę macierzyństwo to straszny rollercoster, na który się nie bardzo ma wpływ. Czasami bywa bardzo ciężko i towarzyszą ci różne emocje. Są też takie dni kiedy twoja cierpliwość się kończy i wybuchasz. Albo kiedy masz chwilę pod prysznicem (bo najczęściej tam możesz być sama) po prostu wybuchasz płaczem.
Ale są też takie dni kiedy patrzysz na tego małego człowieka i przepełnia cię szczęście jak i duma. Kiedy jest Ci źle i twój dzień był kiepski ten mały człowiek w pięć sekund poprawi twój humor.
Moja córka pojawiła się w najlepszym momencie mojego życia i tyle do niego wniosła. A z drugiej strony żałuję, że tak późno staraliśmy się o dziecko i że mój tata tak krótko się nią nacieszył. Zawsze tam bardzo tego pragnął. A ja zawsze obawiałam się tej chwili, że tego po prostu nie doczeka. I coś w tym było.
I może w tym roku jest nieco lżej to wciąż kiedy zbliżają się ważne daty bywa ciężko. Bardzo ciężko. Wtedy po prostu się rozsypuje i wpadam w histerie, której nie potrafię powstrzymać.
Moja babcia również nie doczekała się prawnuków oraz mojego ślubu chociaż zawsze o tym mówiła. Zmarła 5 września 2017 roku. Ja się zaręczyłam 10 grudnia 2017 roku. Nie zdarzyłam. Żałowałam. Ale życie takie niestety bywa. Trudne.
A moim ulubionym miejscem jest teraz cmentarz. To dziwne, wiem. Ale kiedy się bardzo tęskni to miejsce zbyt często się potem odwiedza. Staje się dla nas drugim domem.
Bardzo bym chciała cofnąć czas i wiele zmienić. Wiele bym oddała aby było zupełnie inaczej. Ale tak się nie da i jakoś trzeba żyć. Powtarzam się, bo dosyć trudno mi się żyje bez mojego bohatera. I nic już nie jest takie jak być powinno.
Chociaż może w tym roku święta będą może nieco inne. Bardziej radosne. I nie na wariackich papierach. Może.
Tak naprawdę macierzyństwo to straszny rollercoster, na który się nie bardzo ma wpływ. Czasami bywa bardzo ciężko i towarzyszą ci różne emocje. Są też takie dni kiedy twoja cierpliwość się kończy i wybuchasz. Albo kiedy masz chwilę pod prysznicem (bo najczęściej tam możesz być sama) po prostu wybuchasz płaczem.
Ale są też takie dni kiedy patrzysz na tego małego człowieka i przepełnia cię szczęście jak i duma. Kiedy jest Ci źle i twój dzień był kiepski ten mały człowiek w pięć sekund poprawi twój humor.
Moja córka pojawiła się w najlepszym momencie mojego życia i tyle do niego wniosła. A z drugiej strony żałuję, że tak późno staraliśmy się o dziecko i że mój tata tak krótko się nią nacieszył. Zawsze tam bardzo tego pragnął. A ja zawsze obawiałam się tej chwili, że tego po prostu nie doczeka. I coś w tym było.
I może w tym roku jest nieco lżej to wciąż kiedy zbliżają się ważne daty bywa ciężko. Bardzo ciężko. Wtedy po prostu się rozsypuje i wpadam w histerie, której nie potrafię powstrzymać.
Moja babcia również nie doczekała się prawnuków oraz mojego ślubu chociaż zawsze o tym mówiła. Zmarła 5 września 2017 roku. Ja się zaręczyłam 10 grudnia 2017 roku. Nie zdarzyłam. Żałowałam. Ale życie takie niestety bywa. Trudne.
A moim ulubionym miejscem jest teraz cmentarz. To dziwne, wiem. Ale kiedy się bardzo tęskni to miejsce zbyt często się potem odwiedza. Staje się dla nas drugim domem.
Bardzo bym chciała cofnąć czas i wiele zmienić. Wiele bym oddała aby było zupełnie inaczej. Ale tak się nie da i jakoś trzeba żyć. Powtarzam się, bo dosyć trudno mi się żyje bez mojego bohatera. I nic już nie jest takie jak być powinno.
Chociaż może w tym roku święta będą może nieco inne. Bardziej radosne. I nie na wariackich papierach. Może.
Dobranoc xxx
Komentarze
Prześlij komentarz